Naprawdę podoba nam się wygląd, dotyk i jakość wykonania Fuji X100V, który w swojej precyzyjnej konstrukcji jest bardzo podobny do klasycznego aparatu dalmierzowego Leica; aczkolwiek jest to bardziej przystępne cenowo dzięki brandingowi Fuji.
Oczywiście ma w sobie ten styl retro z lat 60. i 70. Można sobie wyobrazić Michaela Caine’a dzierżącego X100V w szpiegowskim pogrzebie w Berlinie z lat 60, dopóki oczywiście nie odwrócił się i nie zauważył okienka LCD z tyłu.
Nowością w tym modelu piątej iteracji jest fakt, że ten wyświetlacz LCD jest w ograniczonym stopniu odchylany i odchylany do góry. Chociaż jest to przydatne, gdy można skomponować ujęcie bez konieczności trzymania aparatu przy twarzy, jego ograniczenia w zakresie artykulacji oznaczają, że nie można go jednak używać do selfie.
Jest to zatem aparat wycelowany w ulicę – a kiedy znowu wolno nam podróżować – fotografów, którzy chcą być dość ukryci podczas robienia zdjęć. Obiektyw, podobnie jak sam aparat, jest kompaktowy i oczywiście nie woła o „profesjonalnego fotografa”, jak aparat z fizycznie większym odpowiednikiem obiektywu. Choć trzymany w dłoni nadal jest dość masywny i solidny, aparat i stały obiektyw są na tyle skromne, że można je wygodnie wcisnąć do kieszeni kurtki.
Tym razem model X100V jest dostępny w dwóch kolorach korpusu aparatu: srebrna aluminiowa płyta górna i główny uchwyt korpusu imitujący skórę lub „głęboka czerń”.
(Zdjęcie: Fujifilm)
Recenzja Fujifilm X100V: Projekt i obsługa
Jak wskazaliśmy powyżej, jego producent pojechał do miasta na ten model piątej generacji. Choć na zewnątrz i stylistycznie nie wyrzucił dziecka z kąpieli, nowością w Fuji X100V jest obiektyw 23 mm f / 2 – ta jasna / szybka liczba przysłony wskazuje, że jest to nie tylko doskonały kandydat do fotografowania z ręki w niższych lekki, ale jest również w stanie wykonywać zdjęcia o małej głębi ostrości z kremowo rozmytym tłem. Dzięki temu wąska część obrazu, która jest ostra jak brzytwa, naprawdę wyskakuje na Ciebie.
Jak wspomniano w naszym wstępie, chociaż dostarczany jest ekran LCD z regulacją kąta, który jest starannie schowany, całkowicie przylegający do ciała, jesteśmy nieco ograniczone, co możemy z nim zrobić. Okazało się, że najbardziej przydatne jest odchylenie go do góry, abyśmy mogli kucnąć, aby robić zdjęcia pod niskim kątem i nadal widzieć, co udało nam się uzyskać w kadrze.
Alternatywą jest uniesienie aparatu do oka i konwencjonalne komponowanie przy użyciu wizjera na poziomie oczu, który jest hybrydową „najlepszą” technologią elektroniczną i tradycyjną optyką. W praktyce nie czujesz, że tracisz, jeśli używasz jednego zamiast drugiego, a przełączanie się między nimi jest również dość płynne.
Pomimo zastosowania masywnych i chropowatych tarcz na górnej płycie kontrolujących szybkość fotografowania i ekspozycję, w porównaniu z kontrastującymi wymiennymi obiektywami Fuji X-T4 i X-Ditching0 z tej samej serii „X”, ten aparat wygląda i wygląda dość czysto i minimalistycznie.
Jeśli nie chcesz naciskać podniesionego przycisku spustu migawki na górnej płycie, jego LCD ma funkcję ekranu dotykowego, dzięki czemu możemy po prostu dotknąć wybranego obiektu na ekranie, aby skłonić aparat do ukradkowego odpalenia ujęcia. Ta akcja jest uzupełniona efektem odgłosu migawki, który przypomina kichanie myszy.
(Zdjęcie: Fujifilm)
Recenzja Fujifilm X100V: Funkcje
Oprócz twierdzenia, że zwiększył zdolność rozdzielczą obiektywu 23 mm f / 2 z przodu aparatu, nowością jest również podświetlany czujnik X Trans IV, podobnie jak odchylany monitor LCD.
Wraz z większą liczbą wbudowanych efektów wizualnych, w tym większą liczbą trybów symulacji filmu, w szczególności klasycznym trybem negatywu filmowego – trafnym, ponieważ długa i wyróżniająca się tradycja Fuji z tym medium – otrzymujemy również możliwość filmowania w rozdzielczości 4K klipy z prędkością do 30 klatek na sekundę, zapewniając w ten sposób płynny materiał filmowy.
(Zdjęcie: Fujifilm)
Recenzja Fujifilm X100V: Wydajność
Żywotność baterii wynosząca 415 zdjęć po pełnym naładowaniu akumulatora litowo-jonowego nie jest wcale zła dla kompaktowego aparatu bezlusterkowego, nawet jeśli nie przekracza 1000 zdjęć, które można uzyskać z lustrzanki cyfrowej średniej klasy, jeśli nie przeszkadzała ci dodatkowa masa, która by się z tym wiązała.
Poświęcasz więc coś dla porównywalnie kompaktowych wymiarów Fuji X100V, ale prawdopodobnie nadal otrzymujemy wydajność na poziomie lustrzanki cyfrowej.
(Zdjęcie: Fujifilm)
Recenzja Fujifilm X100V: próbki obrazów
Niezależnie od tego, czy fotografujesz szerokokątne krajobrazy, czy robisz portrety z bliska, osobiste i martwe natury, Fuji X100V poradzi sobie w obu przypadkach iz pewną łatwością.
Duży podświetlany czujnik APS-C w połączeniu z obiektywem o jasnej / jasnej przysłonie oznacza, że otrzymujemy bogate w szczegóły obrazy i naturalnie renderowane kolory.
Wydaje się, że nie cierpi z powodu zbytniego kompromisu w dostarczaniu obiektywu, który jest tak kompaktowy, jak uzyskiwane zdjęcia są ostre i wyraźne.
Obraz 1 z 9
(Źródło zdjęcia: Future) Zdjęcie 2 z 9
(Źródło zdjęcia: Future) Zdjęcie 3 z 9
(Źródło zdjęcia: Future) Zdjęcie 4 z 9
(Źródło zdjęcia: Future) Zdjęcie 5 z 9
(Źródło zdjęcia: Future) Zdjęcie 6 z 9
(Źródło zdjęcia: Future) Zdjęcie 7 z 9
(Źródło zdjęcia: Future) Zdjęcie 8 z 9
(Źródło zdjęcia: Future) Zdjęcie 9 z 9
(Zdjęcie: Future)
Recenzja Fujifilm X100V: Werdykt
Każdy, kto szuka klasycznie wyglądającego aparatu w stylu retro z nowoczesnymi funkcjami, których można się spodziewać, ale kto nie potrzebuje obiektywu zmiennoogniskowego lub chce zawracać sobie głowę wymianą optyki – tutaj jesteśmy „ograniczeni” do szerokokątnego obiektywu 23 mm, f / 2 przysłona przykręcana z przodu, po wyjęciu z pudełka – Fujfilm X100V powinien ładnie pasować do rachunku. Jakość konstrukcji jest solidna, podobnie jak jakość obrazów, które jest w stanie dostarczyć. Wspaniałe obrazy i wspaniały wygląd są tutaj na porządku dziennym.
Krótko mówiąc, jest to idealny aparat do noszenia w dowolnym miejscu, jeśli nie masz nic przeciwko zawyżaniu ceny premium. Mimo to jest znacznie tańszy niż najbliższy odpowiednik Leiki, który przypomina.
Lubiłem to?