Recenzja HTC Vive

Jesteśmy w okresie niemowlęcym wirtualnej rzeczywistości, ale HTC Vive już teraz bardzo dobrze pokazuje, jak może wyglądać wyjątkowe doświadczenie VR.

W rzeczywistości jest tak daleko przed tym, co oferuje konkurencja, że ​​trudno opisać doświadczenie korzystania z niego komuś, kto jeszcze nie próbował VR – jest to podobne do próby

Czasami może nawet trudno opisać Vive komuś, kto używał tylko tańszego mobilnego sprzętu VR, takiego jak Gear VR lub Google Cardboard.

Ale największym komplementem, jaki możemy dać HTC Vive, jest to, jak dobrze to od razu czuje i jak łatwo wszystkie twoje zastrzeżenia dotyczące VR wypadają, gdy tylko zaczniesz z niego korzystać – nawet jeśli do tej pory byłeś naiwnością VR

[Aktualizacja: HTC zaskoczył wielu na początku 2018 roku, kiedy ogłosił nowy zestaw słuchawkowy, HTC Vive Pro.

Cena HTC Vive Pro i dokładna data premiery to nadal dwa duże znaki zapytania, ale jeśli HTC widzi w rzeczywistości VR, możesz liczyć na mnie.]

Wirtualna rzeczywistość jest zupełnie nowym medium i, w tym celu, ma pewne problemy, z którymi stykają się wszystkie nowe media, gdy tylko zaczynają.

Powiem, że jest on zbyt drogi, a sprzęt po prostu nie jest jeszcze taki dobry, ale chociaż jest to dość kosztowna konfiguracja, doświadczenie, jakie dostaniesz w HTC Vive, jest bezkonkurencyjne.

I, jak się okazuje, nie jesteśmy jedynymi, którzy tak myślą – programiści się z tym zgadzają.

W połączeniu z odpowiednim sprzętem – komputerem PC z procesorem Intel Core i5-4590K i procesorem graficznym Nvidia GTX 970 lub AMD R9 390 – HTC Vive to niesamowita brama do nowego medium, obecnie zdominowana przez krótkie dema i ostre

Pozytywy w skondensowanej formie obejmują: śledzenie ruchu jeden do jednego;

Ale zanim zajmiemy się grami, weźmy słonia w pokoju: cenę.

Sam HTC Vive nie jest tani, pomimo stosunkowo niedawnego spadku cen.

Dla porównania, Vive kosztuje półtora razy więcej niż PlayStation VR i 200 $ więcej niż Oculus Rift.

To jest dobra dyskusja, choć nie możemy teraz prawie nic zrobić.

Ale czekaj, dlaczego jest tak droga?

Jak działa HTC Vive?

Pierwszy raz, kiedy dostaliśmy się w ręce HTC Vive, był na Mobile World Congress 2015, gdzie HTC po raz pierwszy ogłosił partnerstwo z Valve, a od czasu tego oryginalnego pokazu zostało ono ponownie ulepszone i znacznie ulepszone.

Wersja dla konsumenta działa wspaniale, jest znacznie łatwiejsza w konfiguracji i czuje się gotowa do wysłania do publiczności, co, biorąc pod uwagę, że jednostki mają wyjść każdego dnia, jest bardzo dobrą rzeczą.

Podobnie jak inne zestawy słuchawkowe do rzeczywistości wirtualnej, Vive ma żmudne zadanie całkowitego zanurzenia cię w grze wideo, produkując jednocześnie dwa obrazy.

To, co śledzą stacje, to małe partie na górze dwóch kontrolerów i na samym zestawie słuchawkowym.

Wewnątrz każdego pudełka znajduje się zestaw słuchawkowy Vive, dwa kontrolery, dwie stacje bazowe, ściereczka do wycierania soczewek, mały koncentrator, który znajduje się pomiędzy zestawem słuchawkowym a komputerem, przewody ładujące dla kontrolerów i kable zasilające dla stacji bazowych.

Nowością w wersji konsumenckiej jest spektakularnie prosty program instalacyjny, który powinien, dla ogromnej większości entuzjastów technologii, pozwolić na szybką pracę przez proces instalacji.

Po podłączeniu, a pokój został zmapowany, możesz swobodnie poruszać się po każdym calu cyfrowej przestrzeni.

Jedyne ograniczenia, które napotkasz w swoim cyfrowym świecie, to słabe, niebieskie ściany z linii, które trzymają cię w strefie gry.

Nazywa się „trybem opiekuńczym, ” i jego praktycznym zastosowaniem jest zapobieganie poruszaniu się zbyt daleko poza obszarem, który ustawiłeś dla Vive i potencjalnie potykając się o meble / rośliny / zwierzęta / itd.

Jeśli chodzi o same gry, to po prostu niesamowite.

W ciągu dwóch tygodni grałem w około 20 tytułów, z których niektóre są znacznie lepsze od innych.

Niektóre z tego, co właśnie opisałem, są częścią The Valve’s The Lab, zbioru gier, które kultowy programista przygotował, aby wprowadzić graczy w wirtualną rzeczywistość.

To jest coś, co widzę, zmienia się w nadchodzących tygodniach, miesiącach i latach, jednak nie coś, co mam przeciwko systemowi pierwszego dnia.